Powered By Blogger

czwartek, 7 listopada 2013

Deszczowy i chłodny treningowy poranek czwartkowy

Za oknem deszczowy, wietrzny i chłodny poranek ( ok 6 stopni na termometrze ), na zegarze kilka minut po godzinie 8 rano, a więc pora rozpocząć kolejny trening biegowy. Pogoda oczywiście nie jest może wymarzoną pogodą dla biegaczy, ale najważniejsze jest mocne postanowienie i ćwiczenie silnej woli, żeby zamiast wygodnej wersalki bądź fotela, ciepłej herbatki, dobrej książki bądź filmu założyć dres i wyjść z mieszkania i odbyć w tych niezbyt miłych warunkach atmosferycznych trening dłuższy od wczorajszego.
Dzisiaj mój trening trwał 75 minut, a w tym czasie pokonałem dystans niemal 10 kilometrów spalając przy tym 993,2 kcal. Nie był to zbyt łatwy bieg bo przez dłuższy czas padał deszcz i po kilkunastu minutach mój dresik przesiąknął deszczówką. Dość zimną zresztą. Trasa dzisiejszego biegu wiodła nie tylko ulicami miasta, ale także przez m.in. przez Dobiecin, za którym niestety kierowcy co jakiś czas fundowali mi chłodną "falę z kałuż". Stan niektórych dróg, którymi przyszło mi biec niestety przypominał bardziej ser szwajcarski niż gładką taśmę.
Jeszcze popołudniu troszkę pracy fizycznej i dzień można uznać za bardzo udany pod względem treningowym. Jutro natomiast najprawdopodobniej zrealizuję jakiś lżejszy trening wieczorny.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz