Ból lewego barku i klatki piersiowej, który w weekend wyeliminował mnie m.in. z udziału w Bełchatowskiej 15 z dnia na dzień maleje, co jednocześnie umożliwia mi systematyczny powrót do treningów biegowych. Po wczorajszym rekreacyjnym marszu przyszła pora na pierwszy w tym tygodniu trening biegowy, który również miał charakter - przynajmniej z założenia - rekreacyjny. Trening rozpocząłem około godziny 18 i w czasie 30 minut i 44 sekund pokonałem dystans niemal 5 kilometrów, spalając przy tym 396,8 kcal. Podczas biegu obyło się bez jakiś komplikacji związanych z kontuzją, a jedyny dyskomfort spowodowały problemy żołądkowe pod koniec treningu.
Warunki do bieganie były - jak na tą porę roku - całkiem dobre. Bez opadów, temperatura 8,2 stopnia oraz bez silnego wiatru.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz