Po zakończeniu realizacji czterotygodniowego planu treningowego, w związku z niezbyt sprzyjającymi warunkami pogodowymi oraz masą innych obowiązków nie rozpocząłem realizacji konkretnego planu treningowego. W okresie od 8 lutego do 21 marca zrealizowałem kilkanaście treningów, w tym: treningi biegowe i gra w piłkę nożną halową. Kilka z tych treningów udało mi się zrealizować przed pracą, czyli około godziny 5 rano i docelowo zamierzam realizować plan treningowy w godzinach porannych, ale muszę z tym poczekać na ustabilizowanie się pogody, a skoro wiosna już nadeszła, to myślę, że oczekiwanie nie będzie zbyt długie. Oczywiście w międzyczasie, w miarę możliwości czasowych będę wykonywał treningi wieczorową porą.
W nocy z piątku na sobotę uczestniczyłem w Ekstremalnej Drodze Krzyżowej, podczas której pokonałem dystans 42 km. Początek EDK o godzinie 21:20 dotarcie do celu o godzinie 7:20. Oprócz przeżyć duchowych udział w tym wyjątkowym wydarzeniu miał również wpływ na sferę fizyczną, a zwłaszcza sprawdzenie odporności i wytrzymałości organizmu oraz umiejętności pokonywania słabości, zmęczenia i bólu. W wyniku tego całonocnego marszu nadwyrężyłem nieco kolana, a na stopach nabawiłem się sporych rozmiarów odcisków, co na kilka dni uniemożliwi mi regularne treningi. Jednak udział i ukończenie Ekstremalnej Drogi Krzyżowej oceniam bardzo pozytywnie zarówno w wymiarze duchowym jak i fizycznym.
Jeśli chodzi o dietę i zdrowe odżywianie to niestety w ostatnim czasie trudno było mi trzymać się zasad jakie sobie wytyczyłem nad czym bardzo ubolewam, bo przez niemal dwa miesiące wychodziło mi to całkiem dobrze. I właśnie nad tym muszę zdecydowanie popracować zaraz po świętach. Nowy plan treningowy rozpocznę w kwietniu i będę starał się realizować go w godzinach rannych przed pracą, dzięki czemu żadne dodatkowe obowiązki nie pokrzyżują mi planów.
Raz za zimno innym razem za gorąco. Prawdziwy z Ciebie Polak. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńPogoda nie powinna mieć znaczenia dla Twojego treningu ;)
OdpowiedzUsuńAle gdy się nie chce biegać to zawsze jest jakaś wymówka. Teraz za zimno, później za gorąco a to żona nie pozwala lub nawał pracy. Kiepskie to Twoje nastawienie. Dużo czasu pewnie Ci zabiera pisanie na blogu - w tym czasie kilometr już by był zaliczony. Do roboty i to ostro. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuń42 km nocnego marszu ??? naprawdę wielki szacun bo to poważne wyzwanie. Co do treningów to przyznaję, że w okresie listopad - marzec przenoszę się zawsze na siłkę, bo wcześniej podczas zimowych treningów zawsze zaliczałem jakieś grypsko. Proponuję więc żebyś nie wypadał z ciągu treningowego zafundowanie sobie treningów na siłowni.
OdpowiedzUsuńChyba już się doczekałeś na ustabilizowanie pogody, bo od kilku dni robi się prawdziwa wiosna :)
OdpowiedzUsuńMyślę, że to jest trochę tak: 50% sukcesu to zakupy a 50% to zaopatrzenie naszej kuchni. Od dłuższego czasu walczę z nadwagą, która jest bardzo dokuczliwa i korzystam z różnych przepisów, które znajduję w necie np. ostatnio gotuję z kcalmar.com/blog i jestem zadowolona do tego ćwiczenia, mam nadzieję, że będzie sukces :)
OdpowiedzUsuńWiosna panie sierżancie. Do dzieła.
OdpowiedzUsuńdieta, trening... zdrowie ... to co ważne ,zapraszam http://fantastic-brand.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńCzekamy na nowe wpisy! :)
OdpowiedzUsuńI jak tam kolejny plan treningowy? :)
OdpowiedzUsuńPowodzenia! :)
OdpowiedzUsuńŻyczę samych sukcesów i silnej motywacji.
OdpowiedzUsuńTreningi są ciężkim poświęceniem, jednak jestem wytrwała
OdpowiedzUsuńInteresujace
OdpowiedzUsuńPowodzenia :)
OdpowiedzUsuńPowszechny kult ciała i urody spowodował, że tylko niewielka grupa osób jest szczęśliwa. Większość dąży do boskości, zmieniając ciało i ubiory, inwestując w siebie, żeby być jeszcze wspanialszym, eksperymentując z głodówkami i dietami, ale z reguły jest to złe odżywianie. Każdy z tych wynalazków albo niszczy metabolizm albo powoduje efekt jojo. Naprawdę jedynym sposobem jest zaufanie dobremu dietetykowi.
OdpowiedzUsuńFajny temat:)
OdpowiedzUsuńPodstawa to trening...
OdpowiedzUsuń