Dzisiaj 24 grudnia, czyli Wigilia Świąt Bożego Narodzenia. Ludzie w pośpiechu robią ostatnie zakupy, przygotowują wigilijne potrawy, stroją mieszkania itd. itd. A mi właśnie w ten dzień wypadł w planie pierwszy dzień dziesiątego tygodnia treningowego. Pogoda niestety dość wiosenna, po wczorajszych opadach śniegu dziś przyszła pora na odwilż, a więc bieganie do łatwych nienależało. W związku z koniecznością dokończenia zakupów, pomocy w wykańczaniu szopki w Kościele, dzisiejszy trening rozpocząłem dopiero po godzinie 13. Zgodnie z planem dzisiaj 35 minutowy bieg. W tym czasie udało mi się przebiec dokładnie 3,49 km w średnim tempie biegu 2,56 km/h, co przełożyło się na 5448 kroków i 425,7 spalonych kcal. Oczywiście wynik mógł być nieco lepszy, ale niestety topniejący śnieg i lód sprawił, że chodniki w wielu miejscach przypominały bardziej staw i lodowisko niż pieszy ciąg komunikacyjny. Oprócz biegania przewidziano też 3 serie ćwiczeń sprawnościowych i tu muszę się przyznać, że wykonałem tylko jedną serię.
Wszystkim Czytelnikom mojego bloga pragnę z okazji zbliżających się Świąt Bożego Narodzenia najserdeczniejsze życzenia:
Zdrowych Radosnych pełnych ciepła rodzinnego i miłości Świąt Bożego Narodzenia.
Pawle, 3,49 km w 35 daje średnią prędkość 5,98 km/h.
OdpowiedzUsuńWesołych Świąt i wytrwałości w treningach! :)
Również Pawle Wesołych Świąt i wytrwałości w treningach. No i oczywiście jak najbardziej pozytywnego zaskoczenia efektami treningów. Super, że nie rezygnujesz z biegania w okresie świątecznej przerwy, bo z doświadczenia wiem, że po takiej przerwie trudno jest wrócić do regularnych treningów.
OdpowiedzUsuńWitam i dziękuję za komentarze.
OdpowiedzUsuńDzięki za zwrócenie uwagi na tą średnią prędkość. Wiem, że trochę jest ona zaniżona, ale bazuję na wskazaniach krokomierza, który być może jest trochę źle ustawiony, chociaż niebardzo wiem jak miałbym go przestawić, żeby dobrze wskazywał, bo sprawdziłem, że zaniża też trochę odległości. Jednak dla mnie ważne jest przede wszystkim sprawdzanie ile i w jakim tempie w kolejnych dniach treningowych, przy zachowaniu podobnej pory treningowej, pokonuję kilometrów. I myślę, że na te potrzeby jego wskazania akurat wystarczą. A ponadto moim głównym celem jest w tej chwili zbicie jak największej liczby kilogramów do lata, tak aby później móc biegać na dłuższe dystanse i z większą prędkością. Bo rozpoczynając dziesięć tygodni temu 12 tygodniowy plan treningowy ważyłem dokoładnie 125 kilogramów, a więc trochę obawiam się jeszcze o swoje stawy, które mogłyby nie wytrzymać zbyt dużego wysiłku. Obecnie jest już poniżej 118 kilogramów, kondycja o niebo lepsza i wszystko zmierza w dobrym kierunku. Aha i gratuluję stronki poezjabiegania bo muszę przyznać, że sam też jestem miłośnikiem poezji. Wesołych Świąt i Szczęśliwego Nowego Roku !!! I jeszcze raz dzięki za informację o tempie biegu.