Powered By Blogger

wtorek, 19 lutego 2013

Pierwszy tydzień niepełny zakończony. Pora rozpocząć drugi


Dwukrotnie rozpoczynałem I tydzień treningowy nowego planu i dwukrotnie nie zrealizowałem go w całości. Jak nie jakiś drobny wirus, to konieczność załatwienia spraw formalnych, innym razem badania okresowe czy też bardziej prozaiczne zaspanie. Niektórzy powiedzą, że do trzech razy sztuka, ale ja uważam, że nie ma potrzeby aż tak ścisłego przestrzegania planu, bo może się zdarzyć w najgorszym przypadku, że przez najbliższe kilka tygodni będę próbował zrealizować pierwszy tydzień treningowy. Łącznie dwa tygodnie pod rząd wykonywałem dwa dni treningowe po dwa treningi dziennie, a więc można powiedzieć, że sumując wykonałem plan przewidziany na pierwszy tydzień w 90%.

            Dzisiaj rozpocząłem realizację drugiego tygodnia treningowego. Pobudka tradycyjnie przed godziną 5 rano, ciepła herbatka, dresik, kominiarka, adidaski, słuchawki na uszy i trening poranny można było rozpocząć. Zima postanowiła jeszcze na jakiś czas powrócić, a więc ciągle padający śnieg zasypał chodniki, z odśnieżaniem których drogowcy sobie nie radzili. Dlatego postanowiłem skorzystać z bieżni, co okazało się dobrym wyborem, gdyż jej nawierzchnia przykryta śniegiem nie był oblodzona i śliska jak chodniki. W ciągu 34 min. i 46 sek. biegu pokonałem dystans 3,44 km biegnąc ze średnią prędkością 3,54 km/h i spalając 420,2 kcal. Zamierzałem biegać zdecydowanie dłużej, ale niestety dopadły mnie jakieś problemy żołądkowe, które uniemożliwiły kontynuację treningu. Z pewnością jednak moja obecna kondycja pozwoliłaby mi na około godzinny bieg.

            Wieczorem około godziny 19 wykonałem trening wieczorny, czyli 35 minut ćwiczenia na orbitreku.

Podsumowując pierwszy dzień drugiego tygodnia nowego planu muszę przyznać, że jestem usatysfakcjonowany przede wszystkim z faktu, że po dłuższej niż wynikałoby to z planu przerwy w treningach spokojnie wracam do rytmu treningowego bez żadnych problemów. Trochę szkoda, że czas porannego treningu musiałem skrócić w wyniku sensacji żołądkowych, ale jutro postaram się to nadrobić. Mam nadzieję, że z realizacją tego tygodnia treningowego nie będę miał aż tak dużych problemów jak z pierwszym tygodniem.

1 komentarz:

  1. Czasem tak jest, że trudno zacząć, ale jak już się rozkręci człowiek, to później już leci. Spokojnie dasz radę, nie łam się tylko tym, że jakiś trening ci wypadnie, bo przecież czasem jest wiele czynników uniemożliwiających trening na które nie mamy wpływu. Ważne, żeby nie olać zupełnie treningu tylko iść do przodu. Powodzenia.

    OdpowiedzUsuń