Powered By Blogger

wtorek, 12 lutego 2013

Powstałem i walczę dalej ...


Poranny trening biegowy w drugim dniu pierwszego tygodnia treningowego przyszło mi realizować w zimowych warunkach. Termometr o godzinie 5 rano wskazywał 10 stopni na minusie, ale szczerze mówiąc nie dało się tego jakoś odczuć podczas biegania. Chodniki po wczorajszych opadach śniegu dzisiaj chodniki wyglądały jakby od dawna nie zalegał na nich śnieg, a więc nie było żadnych utrudnień w bieganiu. Podczas 37 min. 39 sek. biegu pokonałem dystans 3,81 km biegnąc ze średnią prędkością 5 km/h i spalając 465,4 kcal. Kończąc poranny trening czułem, że mam jeszcze siły na kilkanaście dodatkowych minut biegu, ale uznałem, że nie ma co przesadzać z obciążeniem treningowym, gdyż organizm musi przyzwyczaić się do zmiany systemu treningowego z czterech do pięciu dni treningowych i z jednego do dwóch treningów dziennie. Ważne jest, żeby to przyzwyczajanie organizmu nie odbywało się na zasadzie rewolucji, czyli od pierwszego tygodnia planu treningowego narzucenie sobie dużych obciążeń treningowych, ale poprzez systematyczne wydłużanie pokonywanego dystansu i czasu porannego i wieczornego treningu.

Trening wieczorny to ćwiczenie na orbitreku, które w dniu dzisiejszym trwało 35 minut.

A już jutro Środa Popielcowa i początek Wielkiego Postu, a więc czeka mnie głodówka. Dobrze się składa bo akurat na jutro przypada dzień przerwy w treningach. A od jutra przez najbliższe 40 dni będę unikał słodyczy, energy drinków, coca - coli i szczególnie tłustych potraw.

1 komentarz:

  1. ja bardzo lubie biegać ;)
    W środe popielcową nie głoduje, chyba bym zemdlała.
    Może jednak zjem 5 porcji różnych ryb? Makrela, śledź, tuńczyk i jakaś jeszcze ;)
    POWODZENIA ! :)

    OdpowiedzUsuń