Poranny trening
biegowy w drugim dniu pierwszego tygodnia treningowego przyszło mi
realizować w zimowych warunkach. Termometr o godzinie 5 rano
wskazywał 10 stopni na minusie, ale szczerze mówiąc nie dało się
tego jakoś odczuć podczas biegania. Chodniki po wczorajszych
opadach śniegu dzisiaj chodniki wyglądały jakby od dawna nie
zalegał na nich śnieg, a więc nie było żadnych utrudnień w
bieganiu. Podczas 37 min. 39 sek. biegu pokonałem dystans 3,81 km
biegnąc ze średnią prędkością 5 km/h i spalając 465,4 kcal.
Kończąc poranny trening czułem, że mam jeszcze siły na
kilkanaście dodatkowych minut biegu, ale uznałem, że nie ma co
przesadzać z obciążeniem treningowym, gdyż organizm musi
przyzwyczaić się do zmiany systemu treningowego z czterech do
pięciu dni treningowych i z jednego do dwóch treningów dziennie.
Ważne jest, żeby to przyzwyczajanie organizmu nie odbywało się na
zasadzie rewolucji, czyli od pierwszego tygodnia planu treningowego
narzucenie sobie dużych obciążeń treningowych, ale poprzez
systematyczne wydłużanie pokonywanego dystansu i czasu porannego i
wieczornego treningu.
Trening
wieczorny to ćwiczenie na orbitreku, które w dniu dzisiejszym
trwało 35 minut.
A już jutro Środa Popielcowa i początek Wielkiego Postu, a więc czeka mnie głodówka. Dobrze się składa bo akurat na jutro przypada dzień przerwy w treningach. A od jutra przez najbliższe 40 dni będę unikał słodyczy, energy drinków, coca - coli i szczególnie tłustych potraw.
ja bardzo lubie biegać ;)
OdpowiedzUsuńW środe popielcową nie głoduje, chyba bym zemdlała.
Może jednak zjem 5 porcji różnych ryb? Makrela, śledź, tuńczyk i jakaś jeszcze ;)
POWODZENIA ! :)