Powered By Blogger

niedziela, 5 maja 2013

Niedziela na biegowo - podsumowanie okresu od marca do końca kwietnia bieżącego roku

Ech i znów zmuszony jestem napisać, że założony na mijający tydzień plan treningowy nie został zrealizowany, a raczej został zrealizowany tylko w połowie. Z zaplanowanych na ten tydzień minimum 4 treningów zrealizowałem jedynie dwa - w poniedziałek i niedzielę, czyli dzisiaj. Tym razem jednak wpływ na to miały raczej czynniki zewnętrzne ode mnie nie zależne. Nie przypuszczałem, że w ten długi majowy weekend będę zmuszony zmagać się z przeziębieniem, które w połączeniu z alergią uniemożliwi mi treningi biegowe. Padający deszcz i niezbyt wysoka temperatura nie sprzyjały ani leczeniu przeziębienia ani bieganiu.
Dzisiejszy trening zrealizowałem nieco wcześniej niż planowałem, gdyż popołudniu będę miał trochę zajęć. Trening rozpocząłem o godzinie 11:40 i podczas 38 minut 20 sekund pokonałem dystans blisko 7 kilometrów spalając przy tym 472,9 kcal. Wynik ten byłby lepszy, a czas treningu i pokonany dystans o wiele dłuższy, gdyby nie fakt, że przesunąłem godzinę biegu i zmuszony byłem biegać po dość obfitym posiłku będącym w dniu dzisiejszym śniadanio - obiadem. Spowodowało to, że po pierwsze czułem się niezwykle ociężale, ponadto szybko łapałem zadyszkę, a po kilku minutach biegu pot lał się ze mnie jakbym przynajmniej pokonywał odcinek biegu na Saharze. Wiem, że bieganie ze zbyt pełnym żołądkiem to nie jest zbyt rozsądna decyzja, ale chciałem wykorzystać fakt, że dzisiaj po raz pierwszy od kilku dni świeci słońce i co najważniejsze nie pada deszcz, a niestety trening popołudniowy, który planowałem na godzinę 16 zmuszony byłem wykonać dużo wcześniej.

Początek maja to dobry moment na podsumowanie okresu treningowego obejmującego miesiąc marzec i kwiecień. Już na początku tego podsumowania muszę przyznać z przykrością, że brak systematycznych treningów oraz zbyt częste okresy odejścia od zasad racjonalnego żywienia spowodowały, że niemal odzyskałem te wszystkie zbędne kilogramy, których z trudem pozbywałem się w okresie zimowym. Marzec rozpocząłem z wagą 118 kilogramów, a kończyłem z wagą o 3 kilogramy wyższą. Natomiast miesiąc kwiecień rozpocząłem z wagą 120,5 kilograma a zakończyłem z wynikiem 123 kilogramów. Trudno nie uznać tych wyników za totalną porażkę i to odniesioną na własne życzenie.
Moim głównym zadaniem w zakresie treningowym jest przede wszystkim odbudowanie w sobie nawyku regularnych treningów i kontrola żywieniowa. Muszę większą wagę przykładać do tego co i w jakich porach i ilościach zjadam. W związku z tymi zadaniami wyznaczam sobie na ten miesiąc następujące cele szczegółowe cele:

1) ograniczyć ilość i zmieniać systematycznie jakość spożywanych posiłków - jeść 5 posiłków dziennie, wśród których większość stanowić będą posiłki warzywne, a jako przekąski stosować owoce,
2) zupełnie wyeliminować z diety napoje gazowane - szczególnie tzw. energy drinki oraz coca - colę,
3) zbić wagę do poziomu poniżej 120 kilogramów - idealnie byłoby zrzucić 5 kilogramów do poziomu 118 kilogramów,
4) wykonywać nie mniej niż 4 treningi w tygodniu i systematycznie dodawać w wybrane dni treningowe trening ranny - myślę tutaj szczególnie o porannym treningu na skakance,
5) treningi biegowe wydłużać, tak aby najkrótszy trwał dłużej niż 45 minut.

Wiem, że takie cele i postanowienia łatwo się podejmuje, a gdy przychodzi do ich realizacji, to nagle piętrzą się różne przeszkody i problemy, ale wierzę przede wszystkim we własną motywację, którą jest zbliżające się lato, a także mogę liczyć na wsparcie znajomych skupionych w bełchatowskiej inicjatywie, o której już kiedyś wspominałem, a mianowicie w Akademii Pana Grześka. Właśnie dzięki nim postanowiłem się zmobilizować i zacząć od nowa, z nowym nastawieniem, motywacją, a także ich wsparciem. Zachęcam do zapoznania się z tą ciekawą i pożyteczną inicjatywą, której celem jest edukacja i pomoc w zmianie trybu życia skierowana do dzieci, młodzieży rodziców, a także do każdego kto ma świadomość, że prowadzi niezbyt zdrowy tryb życia i nie bardzo wie jak to zmienić. Poprzez formularz kontaktowy można uzyskać porady z zakresu dietetyki i sportu, a więc myślę, że warto naprawdę skorzystać. Oto adres strony internetowej Akademii Pana Grześka:

http://akademiapanagrzeska.pl/

O realizacji wyżej wymienionych zadań i celów będę systematycznie pisał na blogu, a także bardzo chętnie skorzystam również z Waszych wszelkich uwag, wskazówek, podpowiedzi. Chciałem bardzo serdecznie podziękować Wam wszystkim za odwiedziny mojego bloga, wszelkie komentarze i słowa wsparcia. Dziękuję !!!

4 komentarze:

  1. Największym wrogiem w odchudzaniu i treningach jest brak systematyczności, który doprowadza do tego, że często tracimy efekty, na które pracowaliśmy jakiś czas. Jednak fajnie, że się nie poddajesz i że znalazłeś jakąś grupę wsparcia. Wierzę, że osiągniesz cel i trzymam kciuki. Sam, nie prowadzę żadnego bloga, a z nadwagą walczyłem kilka lat i ostatecznie odniosłem sukces, chociaż wiele razy ponosiłem drobne porażki. Widzę że ty masz podobne zacięcie jak ja te kilka lat temu. Trzymaj się i powodzenia.

    OdpowiedzUsuń
  2. uszy do góry dasz radę ;-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Dasz radę nie załamuj się tylko śmiało idź, a raczej biegnij do przodu. Powodzonka.

    OdpowiedzUsuń
  4. hej ! Ta Akademia to całkiem fajna inicjatywa. Przeglądałam stronę internetową i jest naprawdę ok. Szkoda, że u mnie w mieście nikt nie wpadł na taki pomysł.

    OdpowiedzUsuń