Wkrótce zamieszczę omówienie kolejnych dni treningowych z realizowanego przeze mnie 12 tygodniowego planu treningowego.
Rich Roll,
"Ukryta siła"
Z pewnością wielu z nas myśli o tym, żeby coś zmienić w swoim życiu. Zadbać o zdrowie i wygląd, zrzucić zbędne kilogramy, poprawić swoją wytrzymałość to chyba jedne z najczęściej podejmowanych postanowień noworocznych. I pewnie dla wielu z nas postanowienia te kończyły się jak zwykle, czyli szybka rezygnacją z ich postanowień. Książka Richa Rolla jest doskonałą lekturą właśnie dla nas. Poznajemy historię człowieka, który w wieku 40 lat doszedł do wniosku, że musi zmienić swoje dotychczasowe życie, a symptomem do tego były m.in. problemy jakie sprawiało mu wejście po schodach. Jako nastolatek Rich Roll odnosił sukcesy w zawodach pływackich, ale swój niewątpliwy talent zmarnował w okresie studiów, gdy zamiast przykładać się do treningów i cieszyć się z kolejnych sportowych sukcesów z zamiłowaniem oddawał się studenckim imprezom nie stroniąc przy tym od różnych używek. I właśnie opis życiowych porażek czy wręcz katastrof, do których doprowadziło zbyt duże i niekontrolowane zamiłowanie młodego człowieka do alkoholu. Taki styl życia sprawia, że już jako 40 latek prowadzący ustatkowane życie rodzinne ma spore problemy z nadwaga oraz z ogólną kondycją organizmu. Dlatego też zmiana na jaką się zdecydował była zmianą drastyczną. Dzięki ciężkim treningom, poświęceniu oraz wielu wyrzeczeniom udało mu się dokonać przeobrażenia z „tatusiowatego” 40 latka w jednego z najlepiej wysportowanych ludzi na świecie. Wystarczy wspomnieć, że ukończył zawody Ultraman ( 10km pływania w otwartym morzu, 421km jazdy rowerem i 84km biegu ) czy wraz z przyjacielem pokonanie 5 dystansów iron mana na 5 hawajskich wyspach, dzień po dniu, które nazwali EPIC5.
W swojej książce zawarł również wiele
dość sugestywnych wskazówek treningowych i żywieniowych. Możemy
się dowiedzieć, że ważniejszy jest dla niego trening aerobiczny,
gdyż podczas niego organizm pozyskuje energię ze spalania tlenu i
tłuszczu. Tętno nie powinno przekraczać 140 na minutę. Trenować
należy zgodnie z zasadą, że: „to nie najlepszy wygrywa. Wygrywa
ten, który może zwolnić najmniej”. Ponadto zaleca, żeby po
każdym tygodniu ciężkich treningów zastosować tydzień lżejszych
treningów, a w każdym tygodniu powinno się zachować dzień bez
żadnych ćwiczeń. Według Rolla kiedy wydaje ci się, że dotarłeś
do swej absolutnej granicy to tak naprawdę osiągnąłeś zaledwie
40% swoich możliwości. Barier nie wyznacza nam ciało, ale umysł.
Rich Roll zalecał również przestawienie
się na nowy sposób żywienia polegający na stosowaniu diety „moc
roślin”, która zakłada, że powinniśmy spożywać tylko warzywa
i owoce. Zdecydowanie powinniśmy unikać produktów przetworzonych
oraz nabiału. W miejsce białka zwierzęcego stosować należałoby
białko roślinne. Według Rolla taka dieta daje bardzo dobre efekty
zarówno w zakresie spadku wagi jak również poprawie stanu zdrowia
i samopoczucia organizmu. Twierdzi on także, że jedząc jedynie
nieprzetworzone warzywa i owoce nie mamy się co obawiać o to, że
nie dostarczymy do organizmu wszystkich niezbędnych składników
żywieniowych, gdyż wszystkie one znajdują się w warzywach i
należy tylko właściwie je pozyskiwać i spożywać w odpowiednich
ilościach i proporcjach.
Bez wątpnia książka jest bardzo interesująca i jej
przeczytanie może dać symptom do zmian dotychczasowych nawyków
życiowych.
Dean Karnazes,
"Ultramaratończyk. Poza granicami wytrzymałości"
Historia człowieka, który – jak sam pisze – był młodym karierowiczem zarabiającym całkiem dobrze w dużej korporacji, który w dniu 30 urodzin postanowił zmienić swoje dotychczasowe życie. Na kolejnych stronach jego autobiografii śledzimy proces przeobrażania z karierowicza w sportowca, którego jednym z głównych celów w życiu staje się sprawdzanie granic wytrzymałości własnego organizmu i łamania kolejnych barier, o przekroczeniu których większość z nas zapewne może tylko pomarzyć. Dean Karnazes wspomina, że zaczynając przygodę z bieganiem jako nastolatek usłyszał od swojego pierwszego trenera zdanie, które stanowi dla niego jakby motto, a mianowicie, że bieg zakończony brakiem uczucia bólu nie jest dobrym biegiem. I właśnie to przekonanie pozwoliło mu wypracować wytrzymałość dzięki której potrafił m.in. ukończyć bieg Western States 100, przebiec ponad 560 km w trzy dni bez przerwy, bez snu, ukończyć bieg przez Dolinę Śmierci w warunkach, które niejednego z nas doprowadziłyby do co najmniej udaru słonecznego i to nawet nie w wyniku wysiłku fizycznego oraz przebiec maraton na biegunie północnym w temperaturze -40°C. Warto dodać, że dystans maratonu traktuje on jako lekki trening.
Oczywiście
podczas pokonywania ogromnych dystansów zdarzały mu się także
wpadki, jak choćby zaśnięcie w czasie biegu i przebudzenie na
środku autostrady na wprost jadącego samochodu, ale także momenty
bardziej humorystyczne, czyli zamawianie pizzy, kawy i ciastka w
godzinach bardzo późnonocnych i konsumowanie ich w czasie biegu,
żeby dostarczyć organizmowi niezbędnego paliwa.
Swoje bieganie
łączy on również z działalnością charytatywną.
Książka jest
bardzo interesująca i bez wątpienia stanowi doskonały sposób na
motywację dla wszystkich, którzy planują rozpocząć przygodę z
bieganiem. Dean Karnazes jest doskonałym przykładem, że dzięki
silnej woli i dyscyplinie wewnętrznej można zmienić swoje życie.
Czytałam książkę Rolla i muszę przyznać, że robi wrażenie. Zaczęłam stosować dietę trochę zbliżoną do diety moc roślin, którą proponuje Roll, ale nie dokładnie taką samą bo jednak czasem mięso jadam. Efekty są bardzo dobre więc polecam.
OdpowiedzUsuńKsiążka daje do myślenia bo przecież każdy ma w życiu jakieś upadki, ale najważniejsze to jest umieć z nich powstać, a on udowadnia, że jest to możliwe.
wyczynów obu autorów raczej nie da się powtórzyć, ale da się zrobić coś dla siebie. Najważniejsza jest motywacja i silna wola. Jak się bardzo chce to sukces murowany.
OdpowiedzUsuń