Planowany na piątek dzień treningowy zrealizowałem w sobotę. Przy trzech dniach treningowych w tygodniu mam duże możliwości manewrowania terminami realizacji kolejnych dni treningowych, co jest o tyle ważne, że nie zawalam nawet z ważnych powodów żadnego z treningów. Wczoraj miałem małe problemy z internetem, a więc relację z sobotniego, czyli trzeciego dnia treningowego realizowanego przeze mnie planu zamieszczam dzisiaj.
W planie treningowym na ostatni dzień trzeciego tygodnia treningowego zapisano 25 minut biegu oraz 1 serię po 9 powtórzeń pięciu ćwiczeń sprawnościowych. Trening rozpocząłem o godzinie 09:15 od wykonania zaplanowanego zestawu ćwiczeń, a następnie w ciągu 25 minut i 23 sekund biegu pokonałem dystans 4,13 km spalając przy tym 335,2 kcal.
Równocześnie do niedzielnego popołudnia wytrwałem w postanowieniu niejedzenia słodyczy i nie picia napojów gazowanych. Jednak dzisiaj dałem się skusić swojej kochanej na kawałek sernika na zimno z mandarynkami, ale potraktuję ten "występek" jako wyjątek, wszak to nie był wynik jakiegoś ogromnego łaknienia, a jedynie spróbowania wyrobu mojej ukochanej. Można więc przyjąć, że już 12 dzień nie jadam słodyczy, a jeśli chodzi o napoje gazowane to nawet kropelki nie tknąłem i jakoś mi za tym nie jest tęskno.
gratulacje za wytrwałość !
OdpowiedzUsuńA jak sobie radzisz z treningami na lodowisku jakim stały się chodniki w naszym mieście od wczoraj ? Chyba nie biegasz w takich warunkach ?
OdpowiedzUsuńI wszędzie o odchudzaniu...szkoda, że dla chudzielców nie ma nic o przytyciu :P Wiem wiem, jedna rada - więcej jeść?:)
OdpowiedzUsuńwww.cosdlazdrowia.pl